Na ostatnim spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w MBP w Szczytnie siedziałam jak „na szpilkach” i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Ponieważ tematem dyskusji była powieść hiszpańskiego pisarza Carlosa Ruiza Zafona „Marina” nosząca znamiona thrillera, horroru. Obfitująca w pełną grozy, zagadkową tematykę, ukazująca mroczność występujących w niej postaci. Jednak to nie strach był powodem mojego zachowania i wzbudzającego zaciekawienie czarnego stroju. Po prostu po raz kolejny postanowiłam w charakterystyczny sposób przedstawić recenzję i wprowadzić odrobinę zamieszania. Pojawiający się wpowieści symbol czarnego motyla posłużył mi do charakteryzacji. Wycięte z papieru motylki przyczepiłam szpilkami do sukienki i ukryłam pod czarną narzutą stąd powód mojego zachowania bowiem siedziałam autentycznie na szpilkach. Taka cicha, opatulona i zamaskowana czekałam aż członkowie DKK wypowiedzą swoje opinie o powieści. Wreszcie wywołana do odpowiedzi stanęłam przed moimi kolegami z klubu i zaczęłam deklamować:

Pełna tajemnic Barcelona.
Jawi się nam w powieści Zafona.
W zagadkowy świat nas wprowadził.
I skrywaną prawdę zdradził.
Piętnastolatek o wielkiej wrażliwości.
Zauroczony Mariną obiektem pierwszej miłości.
Poznajemy różne sekrety.Mroczne niestety.
„Wspominamy to, co nigdy się nie wydarzyło”.
I przyznam szczerze momentami strasznie było.
A teraz zamienię nas w czarne motyle.
I tyle.

Po wypowiedzeniu ostatnich słów pozbyłam się kryjącego moją charakteryzację okrycia ukazując motylki i niewidoczne, ale dokuczliwe szpilki. Zaskoczonym, bijącym brawo klubowiczom rozdałam czarne, papierowe motyle i każdemu„przypięłam” przysłowiową „szpilę”.

Grażyna Saj-Klocek

Motylki i szpilki